Lektorem (kantorem) można nazywać każdego z wiernych, który wykonuje podczas Mszy świętej funkcje przewidziane dla lektora. Prawo Kościelne dopuszcza, by w razie potrzeby, czytania mszalne wykonywali także wierni, którzy nie zostali ustanowieni lektorami, ani nie ukończyli Kursu Lektorskiego. Nie wymaga się od nich używania szat liturgicznych. W naszej parafii są to osoby w większości świeckie, które pragną czynnie uczestniczyć w głoszeniu Słowa Bożego.
DIAKONIA LEKTORÓW I KANTORÓW
„Nie rób komuś dobrze, a nie będzie ci źle”. My robimy dokładnie odwrotnie. Nie mamy czasu na leniuchowanie, tak wiele jest wokół ludzi potrzebujących naszej pomocy. Niektórzy mówią, że, widząc nas w drzwiach, od razu czują się lepiej. To dla nas największa nagroda. Praca „w terenie” nie jest jedynym poligonem naszych akcji. Kto ma zdrowe nogi, sam przychodzi do oratorium i sam sobie pomaga. Za przepracowaną solidnie roboczogodzinę może nawet dostać gratyfikację w postaci bonu żywnościowego. Ci, którym się wiedzie gorzej i tak go dostaną. Tam przyjmujemy wszystkie zgłoszenia z terenu, analizujemy je i podejmujemy jedynie słuszne decyzje. Nikogo potrzebującego nie odprawiamy z kwitkiem. Pomyśl, może i Ty chciałbyś z nami pracować, a przez to pomagać innym? Nie zwlekaj, dołącz do grupy bezinteresownych ludzi, którzy są wrażliwi na biedę i krzywdę innych.
Dnia 12 listopada 1998 r. w naszej parafii pierwsi członkowie zostali uroczyście przyjęci do Żywego Różańca. Jest on żywy, bo wszyscy cieszymy się zdrowiem. Obecnie istnieje czternaście Róż, czyli całkiem spory bukiet. Każda składa się z dwudziestu członków lub jak kto woli „płatków różanych”. Naszym zadaniem jest codzienne odmawianie jednej dziesiątki różańca. Mamy pełną swobodę w wybieraniu czasu i miejsca modlitwy. Rozważamy tajemnice radosne, światła, bolesne i chwalebne, czyli cały różaniec. Każda Róża ma swoją łodygę, kogoś czuwającego nad prawidłowym wzrostem i rozkwitem tego pięknego kwiatu. Jest to zelator niesłusznie mylony często przez laików z „zalotnikiem”. Zelatorzy spotykają się w każdą pierwszą sobotę miesiąca, zastanawiając się nad prawidłowym procesem „hodowli” powierzonego sobie kwiatu. Wtedy też następuje zmiana tajemnic, które odmawiają członkowie danej Róży. 13-tego każdego miesiąca w dniu, w którym wspominamy objawienie w Fatimie, sprawowana jest Msza św. w intencji członków Żywego Różańca. Dzięki tej modlitwie mamy zapewnioną opiekę Matki Bożej i Jej pomoc w walce z niedoskonałościami.
ŻYWY RÓŻANIEC
Nie rzucamy się w oczy, nie przemawiamy publicznie, a jednak można by o nas powiedzieć „szare eminencje” parafii. Bez nas w życie wspólnoty wkradłby się chaos. No bo kto codziennie rano otwiera, a wieczorem zamyka kościół? Kto zapala i gasi światło w świątyni? Kto w gablotkach wywiesza ogłoszenia? Naszym królestwem jest zakrystia. Nieduże to królestwo, ale i tam jest mnóstwo pracy. Trzeba zadbać o czystość i ciszę, a to niełatwe, zwłaszcza, gdy wpadną ministranci. Do nas należy też przygotowanie wszystkich paramentów liturgicznych do sprawowania Mszy św. i innych nabożeństw. To my dbamy, aby nie zabrakło komunikantów dla wiernych uczestniczących w Eucharystii. Jesteśmy „adiutantami” ks. proboszcza - zawsze dyspozycyjni, zawsze gotowi do pomocy. Osobom przychodzącym do zakrystii odpowiadamy na niezliczone pytania - aż trudno sobie wyobrazić, ile musimy wiedzieć i pamiętać. Tak więc, aby być zakrystianinem, potrzeba żelaznej kondycji i mnóstwo czasu. Strach pomyśleć, co by się stało, gdybyśmy zastrajkowali. Ale my nie zamierzamy strajkować, bo swoją służbą wyrażamy miłość do Boga i naszych wspólnotowych braci.
ZAKRYSTIANIE
Nikt przed wyborami nie przeprowadzał kampanii, ani nie rozwieszał plakatów z wizerunkami kandydatów. A jednak. W efekcie powstała kolejna już grupa charakteryzująca się wiedzą z zakresu „parafianistyki” - czyli wiedzy o parafii i parafianach, oraz racjonalnym spojrzeniem na otaczającą nas rzeczywistość. Przewodzi jej zawsze dobrze zorientowany i finezyjny w swoich działaniach ks. proboszcz. Kiedy zostaje przedstawiony problem, każda z grup - a są teraz trzy „wiekowo znormalizowane” - próbuje go rozwiązać. Podsumowanie obrad należy do Przewodniczącego. Nie wiemy, jak On to robi, ale bite dwie godziny wyrzucania z siebie myśli przez obradujących potrafi streścić w kilku zdaniach - i to jakich! Kończymy całe spotkanie wspólnym oświadczeniem dla prasy - parafialnej, a „szczęśliwcy” mogą się wykazać w czasie niedzielnych ogłoszeń, referując przebieg spotkania. Z tego miejsca chcielibyśmy podziękować wszystkim wyborcom za zaufanie i obiecać, że postaramy się go nie zawieść.
PARAFIALNA RADA DUSZPASTERSKA
Niektórzy nazywają nas „koszykarzami” - bo chodzimy z koszykami. Może to niektórych dziwić, ale chodzimy parami. Czasami zdarza się, że jeden z nas z powodu kontuzji nie może kolektować, wtedy na parkiet wbiega - często nierozgrzany rezerwowy - zakrystianin. Jesteśmy chyba najbardziej zgranym zespołem w naszej parafii. Kolektę zbieramy podczas każdej Mszy niedzielnej lub przy okazji uroczystości. Złożone przez wiernych podczas Eucharystii ofiary składamy w koszyczkach na stopniach ołtarza. Niektórzy myślą, że przed ołtarzem kolekta jest odpowiednio zabezpieczona do końca Mszy św., bo ksiądz ma ją stale na oku. Tymczasem jest to piękny symbol ofiarowania kolekty samemu Bogu. W pierwszych tygodniach naszej posługi parafianie sceptycznie odnosili się do tego, co robimy. Znali nas przecież wcześniej jako zwykłych sąsiadów. Dlatego patrzyli na nas z niedowierzaniem w oczach. Dzisiaj już jest inaczej. Nie wzbudzamy sensacji, ale szacunek dla naszej służby.
PANOWIE KOLEKTUJĄCY
W listopadzie 1997 r. przez tutejszego proboszcza została powołana do życia wysoko wyspecjalizowana formacja do zadań nadzwyczajnych. Początkowo nikt nie przypuszczał, że stanie się jedną z najprężniej i najefektywniej działających grup. Organiści - bo o nas mowa - szybko zyskali sobie sympatię i pełną aprobatę swoich poczynań w szerokich kręgach parafian. Działalność nasza jest widoczna niemal na każdym kroku. Żadne - nawet najważniejsze - wydarzenie nie może się bez nas obejść. Jesteśmy widoczni, a raczej słyszalni każdego dnia, bo muzyka i śpiew są nieodłącznymi elementami każdej akcji liturgicznej. Mamy wyjątkowo trudne zadanie. Żelazna zasada to: NIE PRZESZKADZAĆ! Dlatego staramy się być jedynie tłem dla tego, co jest najważniejsze, czyli modlitwy i uwielbienia Boga w Eucharystii. Nie ukrywamy, że szybko przelatujące owady mogą czasem powodować pewne odchylenia od linii melodycznej, które staramy się szybko niwelować głośniejszym akordem. Mimo że działamy na niewielkim terenie (około 1,5 m2) słychać nas nawet na dworze. Mamy nadzieję, że nasza służba przyczynia się i dalej będzie się przyczyniała do jeszcze głębszego i piękniejszego przeżywania czasu spędzonego w świątyni pod wezwaniem Świętej Rodziny.
ORGANIŚCI
To był szok. Nikt nie wierzył w to, co widzi. Oto my, jeszcze do wczoraj niepozorni, nagle stanęliśmy tacy niewinni w naszych bieluteńkich albach przed całą parafią. Nie dość, że stanęliśmy, to ruszyliśmy z impetem, aby spełniać posługę, która jeszcze niedawno była zarezerwowana tylko dla kapłanów. Nie wszyscy nas jeszcze lubią. Boją się podchodzić, wolą iść do księdza, a przecież Ciało Chrystusa jest takie samo także w naszych puszkach. Jesteśmy dumni, że to właśnie nas ks. proboszcz zaprosił do tej posługi. Teraz jesteśmy nieodłącznym atrybutem każdego zgromadzenia liturgicznego. Pięciu szafarzy to całkiem spora grupa. Dzięki nam znacznie szybciej przebiega komunikowanie. Często chodzimy z Panem Jezusem do chorych. Z promiennym uśmiechem na ustach wychodzimy z kościoła i godnie kroczymy, by spotkać się z tymi, którzy nie mogą o własnych siłach dojść do świątyni. Chorzy bardzo sobie cenią nasze odwiedziny. Czasami uda się nam wypić kawę i posłuchać ciekawych rzeczy. Oni zawsze mają coś interesującego do powiedzenia, a świat widziany ich oczyma wygląda inaczej. Kochamy to, co robimy i tych, do których jesteśmy posłani. Mamy nadzieję, że nasza posługa będzie przynosiła owoce zarówno wiernym, jak i nam samym.
Spotkania naszej diakonii odbywają się w I czwartki miesiąca po Mszy św. wieczornej.
NADZWYCZAJNI SZAFARZE KOMUNII ŚWIĘTEJ
Śmieją się z nas, że chodzimy w kolorowych sukienkach, że kiwamy puszką na łańcuszku, ale nie wiedzą, że największą frajdą jest machanie dzwonkami. To właśnie my i tylko my możemy to robić. Czy myślicie, że każdy może być ministrantem? O nie! Trzeba przede wszystkim dużo jeść, bo nie każdy wytrzymuje dzwoniąc dzwonkami trzy zwrotki „Ciebie Boże wielbimy”. Jeden z naszych kolegów, wracając do zakrystii po takim wyczynie, deptał sobie po rękach. To jeszcze nie wszystko. Czy wyobrażacie sobie odwiedziny duszpasterskie bez ministranta? A kto by Wam fałszował kolędy? Kto by wyjadał słodycze i owoce? Jesteśmy więc niezbędni. Najważniejszą jednak rolę pełnimy w czasie Mszy św. To nic, że czasami się śmiejemy, kiedy nasz kolega przewróci się z ampułkami, zahaczy o dzwonki, potknie się o gong, zdmuchnie po drodze świeczkę, a na koniec z wielkim hukiem uderzy w ołtarz kropidłem przypadkowo zabranym innemu ministrantowi. Nie każdego stać na coś takiego. Wiedzę o liturgii szlifujemy na spotkaniach w każdą sobotę (początek o godz. 9:00), a fizycznie rozwijamy się na wycieczkach. Nad wszystkim czuwa nasz opiekun - ks. Dariusz Kamiński. Przyjdź i zostań jednym z nas, a zobaczysz, że to, co robimy, można pokochać.
MINISTRANCI
Siedzisz w soboty w domu, nudzisz się? Zmęczyły Cię już stale te same seriale na kanale Cartoon Network? No to wysiadaj z zapadniętego fotela! Przyjdź na spotkanie Dzieci Maryi! Jeżeli myślisz, że spotykamy się tylko po to aby się modlić, to się mylisz. Modlitwa jest bardzo ważna, ale na spotkaniach dużo czasu poświęcamy poznawaniu Pisma świętego i dzięki temu staramy się zrozumieć postępowanie Pana Jezusa. Ale oprócz nauki są również zabawy, śpiewy i konkursy. Jednym słowem jest WESOŁO!! Jak sama nazwa wskazuje naszą opiekunką jest Maryja. Swoim zachowaniem staramy się upodobnić do Matki Bożej. Ona jest naszym wzorem. Dbamy też o przygotowanie i ubogacenie oprawy liturgicznej Mszy św. w pierwsze piątki miesiąca o godz. 1630. Nie można nas nie zauważyć. Robimy dużo szumu, walczymy z mikrofonem, który na szczęście od jakiegoś czasu już nie trzeszczy. Tylko czasami drżą nam ręce, gdy idziemy z darami do ołtarza. Dzięki przygotowaniom do Eucharystii więcej się uczymy o Panu Jezusie. A co najważniejsze, jesteśmy jakby dodatkowymi ministrantami służącymi Bogu i ludziom. Popatrzcie, dzieciaki - my także możemy zrobić coś dobrego. Naszym opiekunem jest ks. Dariusz Kamiński.
Jeżeli masz ochotę przyłączyć się do nas zapraszamy w sobotę o godz. 10:30.
DZIECI MARYI
I ty możesz ujawnić swój talent, jakim obdarował cię Bóg. Masz działkę? Lubisz rośliny? Oczywiście! Kto z nas nie lubi dostawać kwiatów?! Czasami mamy to szczęście, że je dostajemy, a jeśli nie, to sami kupujemy. Nie zabieramy ich jednak do domu, ale próbujemy je wkomponować w wystrój naszej świątyni. Układamy piękne kompozycje kwiatowe w miejscach do tego przeznaczonych. Mamy z zakrystianami „podpisany kontrakt” na podlewanie naszego dzieła. Trzeba przyznać, że dobrze się wywiązują ze swej pracy. Cieszymy się, że nasza świątynia może być jeszcze piękniejsza. Ale to jeszcze nie wszystko. Stosownie do okresu liturgicznego wykonujemy plansze z napisami o tematyce duszpasterskiej. Mamy nadzieję, że wiernych pobudzają one do refleksji. Wieloraka symbolika naszych dekoracji odbija się licznymi komentarzami także poza naszą parafią. Nie zawsze wszystko wychodzi nam doskonale. A to Boży grób jest niestabilny, a to spadnie donica z kwiatami, a to hasło ma błędy ortograficzne. Najtrudniej jest jednak postawić bożonarodzeniową stajenkę. Przed każdą próbą robimy symulację komputerową, jak zachowa się postawiony przez nas fundament. Jeśli czujesz w sobie nieodpartą chęć obcowania z sztuką, pięknymi kolorami i zapachami, umiesz trzymać młotek i drabinę, daj się ponieść twórczej fantazji i dołącz do nas.
DIAKONIA TECHNICZNO-PLASTYCZNA
„Szczotka, pasta, wiadro, ciepła woda, tak się zaczyna piękna przygoda”. Myślę, że słowa tej piosenki dobrze oddają nastrój, jaki panuje w czasie naszej posługi. Najpierw zaczynamy modlitwą, a co się dzieje później, to lepiej nie mówić. Śmigamy ze szczotkami po całej świątyni. Obijamy się o ławki, wycierając przy okazji kurz. Najlepiej wychodzi nam mycie prezbiterium. Można się wtedy trochę poślizgać. Kiedy wracają na miejsce latające dywany, zaczarowane chodniki, a całe otoczenie lśni, z dumą i łezką w oku - bo następne sprzątanie będzie dopiero za kilka tygodni - spoglądamy na nasze dzieło. Wtedy marzy się nam, że wsiadamy na nasze cudowne miotły i odlatujemy. Koniec naszej pracy jest podobny do początku. Zmęczeni, ale zadowoleni z końcowego efektu, klękamy, by podziękować za ten wspaniały czas. Sprawdź, może Twoja miotła i wiadro nie są w pełni wykorzystane. Wstąp i przekonaj się, że sprzątanie może być także radosne.
DIAKONIA PORZĄDKOWA
Kamerun! Kenia! Madagaskar! Czy to oferta turystyczna „last minute”? Nie, to nie biuro podróży! A jednak tak właśnie powinna działać Diakonia Misyjna - zdążyć z pomocą - choćby na „ostatnią minutę”. Naszym celem nie jest bynajmniej zwiedzanie różnych zakątków świata, ale „stała w nich obecność”. Nie musimy wyjeżdżać, aby pomagać - najważniejsza jest modlitwa. Misjonarze bez niej nie potrafią się obejść - znają jej siłę. Rodzi ona wielkie owoce zapału i poświęcenia tych, którzy zostawili wszystko i poszli tam, gdzie zwykły śmiertelnik nigdy nie dotrze, a jeśli już - to tylko jako turysta. Modlitwa to jednak nie wszystko. Nawet najlepsza inicjatywa misyjna nie może się obejść bez środków materialnych. Kraje misyjne są bardzo, bardzo biedne. Potrzebne są szkoły, szpitale, ochronki, no i najważniejsze - jedzenie. Dlatego wspieramy te dzieła swoimi ofiarami. Nasza działalność opiera się na solidnych fundamentach, którymi są nasi przewodnicy - Prokura Misyjna Misjonarzy Oblatów w Poznaniu. Zapraszamy także innych kapłanów, którzy pełnili, bądź nadal pełnią tę posługę. Oni otwierają nam oczy na problemy, o których nie mieliśmy pojęcia. A Ty? Czy wiesz, że świat potrzebuje Chrystusa, potrzebuje Twojej miłości? Przyjdź i ofiaruj mu chodź trochę Twojego czasu!
DIAKONIA MISYJNA
DIAKONIA MIŁOSIERDZIA - ZESPÓŁ CHARYTATYWNY
Parafialny Oddział został aktywowany w 1998 roku. Jak każda dobrze prosperująca firma mamy swojego prezesa - panią Jolantę Moszyńską - wiceprezesów, no i cały zarząd. Najważniejszą osobą z ramienia duchowieństwa jest nieoceniony, dystyngowany, choć niepozbawiony poczucia humoru Parafialny Asystent Kościelny ks. Adam Pukocz. Mamy swoją siedzibę, narady, spotkania, podejmujemy ważkie dla nas decyzje. Jednak w przeciwieństwie do innych firm nie tworzymy biznesplanu, ani nie analizujemy rynku finansowego. Skupiamy się tylko i wyłącznie na ludziach, ich problemach, staramy się pomagać, jak tylko możemy. Robimy jeszcze coś. Dla niezadowolonych z oferty biur turystycznych organizujemy profesjonalnie przygotowane pielgrzymki do sanktuariów. Prowadzimy bibliotekę parafialną. Chcemy swoim działaniem pokazać, że można - jeśli się tylko chce - zrobić coś dobrego dla swojego otoczenia i dla siebie samych. Chętnie witamy wśród nas wszystkich, bez względu na wiek, sytuację finansową, kolor skóry, uprzedzenia polityczne, itp. Sprawdź, może i Ty znajdziesz wśród nas swoje miejsce?
AKCJA KATOLICKA
GRUPY I DIAKONIE
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Parafia p.w. Świętej Rodziny w Tychach - 2023